||

Stefan – Patologiczny Optymista: to już pięć lat

Dziś 28 września 2021. Dokładnie pięć lat temu (28 września 2016 roku) pożegnaliśmy Stefana – Patologicznego Optymistę. Czyli naszego labradora, którego droga przez życie była przez dziewięć i pół roku zbieżna z naszą.

Na zdjęciu powyżej zobaczysz tablicę na grobku Stefana na cmentarzu dla zwierząt w Szymanowie pod Wrocławiem (o „Tęczowym Moście” w Szymanowie opowiem szerzej w osobnym wpisie, bo to miejsce na pewno na to zasługuje!). Właściwie każde wybrane przez nas zdjęcie to kawałek historii (dziś na przykład śmialiśmy się z tego w prawym dolnym rogu – to nasze jedyne zdjęcie w trójkę: Kasia, Rafał i Stefan razem na jednej fotce, ale zwróć uwagę na dodatkowy element na zdjęciu – kanapkę, na którą wyraźną chrapkę ma nasz Stefanek).

Gdzieś po internecie krąży powiedzenie, że psy, w przeciwieństwie do ludzi, nie muszą poświęcać czasu na naukę, jak kochać, bo już to wiedzą. No i właśnie dlatego żyją krócej od ludzi, bo ludzie muszą się dopiero tego nauczyć.

Oczywiście, w mojej opinii, Stefan był doskonałym przedstawicielem swojej rasy i potwierdzał prawdziwość powyższego powiedzenia. Czy z biegiem lat idealizuję mojego psiego przyjaciela? Możliwe, ale tylko troszeczkę!

Właściwie od razu po śmierci Stefana miałem w głowie plan napisania książki o naszym życiu z nim i jego z nami. Część jest napisana, ale do końca ciągle jeszcze bardzo daleko. Z biegiem dni życie spychało na dalszy plan pracę nad książką. Dziś mija kolejny rok, już piąty, od odejścia Stefana. Nie chciałbym obudzić się za kolejnych pięć lat z myślą: „To już dziesięć lat, trzeba będzie dokończyć książkę…”.

I dlatego właśnie dziś zwracam się do Ciebie z prośbą: kibicuj mi w tym projekcie, zachęć do jego ukończenia, a będziesz mieć też swój udział w powstaniu książki o Patologicznym Optymiście Stefanie, który kilka lat temu pokazał mi moc oddania i przyjaźni! Mogę na Ciebie liczyć? Z Twoim dobrym słowem dam radę!

Pomożesz?

O Stefanie tuż po jego śmierci napisałem tak:
https://blog.rafaldlugosz.pl/stefan-patologiczny-optymista-czas-pozegnania/

A o tym jak to się wszystko ze Stefanem zaczęło tak:
https://blog.rafaldlugosz.pl/stefan-patologiczny-optymista-poczatek/

Podobne wpisy

6 komentarzy

    1. No i właśnie o to chodzi, nawet bez znaków zapytania! Dodało sił, dzięki 🙂

  1. Wiecie -TY i Kasia – zwykle odbierałem takie zachowania (pielęgnowanie pamięci o zwierzęciu – choć nie było ich wiele) jako zbyt egzaltowane. U Was widzę autentyczne uczucia i nie wątpię, że Stefan był członkiem Waszej rodziny… Czekam na książkę, chętnie pomogę (nawet w korekcie…).

    1. Mirku, dzięki, zgłoszę się! Rzeczywiście jedną trzecią mojego życia i całe Stefana nasze losy się przeplatały, więc byliśmy mocno przywiązani do siebie. Mam nadzieję, że parę przykładów będzie można znaleźć w książce, gdy już powstanie.

  2. Miałem przyjemność poznać Stefana… Nawet spędziłem z nim wiele wspólnych godzin i muszę przyznać, że to czas, do którego lubię wracać, właśnie ze względu na niego. Chętnie pomogę i z niecierpliwością czekam na książkę. Jak to zrobimy? 😉

    1. Raf, dzięki, coś ustalimy na “oflajnie” i wspólnymi siłami książka powstanie! 🙂

Skomentuj Rafał Długosz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *